reklama
reklama

14 kwietnia 966 roku - dzień, w którym zaczęła się historia Polski, jaką znamy

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Facebook/Chrzest Polski

14 kwietnia 966 roku - dzień, w którym zaczęła się historia Polski, jaką znamy - Zdjęcie główne

foto Facebook/Chrzest Polski

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościNie było wtedy fleszy aparatów, nie było transmisji na żywo, ani nawet kronikarza z piórem w dłoni, który zapisałby: „I stało się – Mieszko został ochrzczony”. A jednak właśnie 14 kwietnia 966 roku – w Wielką Sobotę – zaczęła się historia Polski, jaką dziś znamy. Nie przez przypadek ten dzień uznaje się za symboliczny początek państwa polskiego, bo choć Mieszko był już wcześniej władcą, to dopiero chrzest dał mu „bilet wstępu” do zachodniego świata.
reklama

Po co był nam chrzest?

Nie chodziło tylko o zbawienie duszy – choć, oczywiście, to też. W X wieku chrzest to była broń dyplomatyczna, znak przynależności do cywilizowanego świata. Pogański książę był dla Zachodu nikim więcej niż „barbarzyńcą z puszczy”. Ale ochrzczony władca? To już co innego. Taki mógł zawierać sojusze, handlować, a nawet liczyć się politycznie.

Mieszko I dobrze to rozumiał. Gdy sąsiedzi chrześcijańscy (szczególnie Niemcy) zaczęli coraz uważniej spoglądać na jego ziemie, postanowił działać wyprzedzająco. Zamiast czekać na misjonarzy z mieczem, sam wyciągnął rękę po krzyż – ale do Czechów, nie Niemców. Sprytne? Bardzo.

reklama

Dobrawa, czyli misja dyplomatyczno-małżeńska

Wszystko zaczęło się od... ślubu. Mieszko ożenił się z Dobrawą, księżniczką czeską i gorliwą chrześcijanką. To właśnie dzięki niej – i z jej ojczyzny – przyszli duchowni, którzy ochrzcili władcę Polan. Nie wiemy dokładnie, gdzie to się stało (Poznań? Gniezno? Ostrów Lednicki?), ale to nie ma większego znaczenia. Liczy się, że w jednym momencie Polska przestała być poganinem Europy.

Tylko początek długiej drogi

Chrzest Mieszka nie był chrztem całego narodu. To był impuls, start, otwarcie drzwi, przez które dopiero miały przejść całe pokolenia. Chrystianizacja to proces na lata, jeśli nie wieki. Wioski długo jeszcze żyły starymi zwyczajami, a pogańskie wierzenia mieszały się z nową wiarą. Wcale nie brakowało też oporu – wystarczy wspomnieć bunty pogańskie po śmierci Mieszka i za czasów jego syna.

reklama

Dopiero w kolejnych dekadach powstawały biskupstwa, kościoły, klasztory i szkoły. W 1000 roku, na słynnym Zjeździe Gnieźnieńskim, Polska dostała własną metropolię kościelną – coś w rodzaju religijnej niepodległości spod kurateli Niemiec. To był sygnał: jesteśmy częścią Zachodu i mamy swoje miejsce przy stole.

Co dał nam chrzest?

Czasem mówi się, że był to najważniejszy sojusz w dziejach Polski – nie z drugim krajem, ale z całą cywilizacją. Dzięki chrztowi pojawiła się w Polsce łacina, księgi, kronikarze, szkoły. Można było pisać dokumenty, bić monety, wysyłać posłów, przyjmować pielgrzymów, zakładać miasta.

reklama

Krótko mówiąc: z pogańskiego księstwa o mglistej strukturze rodowej narodziło się państwo. Państwo Piastów, które po kilkuset latach wydało Jagiełłę, Kopernika i Sobieskiego.

Dlaczego trzeba o tym pamiętać?

Bez chrztu nie byłoby Polski, jaką znamy. Nie byłoby Gniezna, Wawelu, ani nawet polskich liter (łacina dała nam alfabet!). I choć wszystko to brzmi jak lekcja historii z podstawówki, to jednak warto dziś – 14 kwietnia – zatrzymać się na chwilę i pomyśleć, że właśnie tego dnia tysiąc lat temu ktoś podjął decyzję, która zmieniła bieg naszych dziejów.

reklama

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo