Tym samym zapunktowali po ośmiu porażkach z rzędu. Kłodzczanie prowadzili w meczu już 5:0 po dwóch bramkach Mateusza Michalaka oraz jednej Dawida Ciupidera, Jakuba Janiuk i Mikołaja Bromboszcza Bromboszcz. W końcówce udało się przyjezdnym zdobyć dwa gole i zmniejszyć rozmiary porażki.
- W młodych zawodnikach jest spory potencjał i za jakiś czas będą fundamentem zespołu — mówił trener Kamila Krzywda, który zimą objął zespół, ale powierzonego zadania, jakim było utrzymanie Nysy w rozgrywkach, nie udało mu się wykonać.
- Nie było to dla mnie żadne ryzyko tylko szczera chęć podjęcia wyzwania i wspólnymi siłami uratować zespół. Jest to spory zawód. W obecnej sytuacji nie mam zamiaru się chować, bo porażki były, są i będą w tym sporcie — tłumaczy szkoleniowiec, który nie poprowadzi zespołu w sezonie 2024/25 w rozrywkach A-klasy.
Kamil Krzywda
trener Nysy Kłodzko
- W przerwie zimowej było sporo nadzieji i wiary w to że uda się utrzymać. Głównym powodem było to że nie zapunktowaliśmy z zespołami które walczyły z nami bezpośrednio o utrzymanie. Wynikało to przede wszystkim z braku doświadczenia. Oczywiście cały wynik sportowy biorę na siebie i z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że zrobiłem wszystko z mojej strony.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.