Nysa Kłodzko przegrała na własnym boisku z Victorią Świebodzice 0:2
Szkoleniowiec Nysy zwycięskiego składu (trzy wygrane z rzędu) miał nie zmieniać, jednak tuż przed pierwszym gwizdkiem urazu doznał Łukasz Tracz. To pokrzyżowało plany, szczególnie że na ławce rezerwowych było tylko dwóch zawodników i bramkarz. Miejsce Tracza zajął Oskar Jaśków, a w odwodzie pozostał jedynie Paweł Madej. O ile początek spotkania był jeszcze wyrównany, to wraz z upływającymi minutami uwidoczniła się przewaga gospodarzy. W 17 minucie zakotłowało się pod bramką Victorii, gdy z rzutu rożnego dośrodkował Dędys. Skończyło się na tym, że jeden z defensorów gości wybił piłkę z linii bramkowej. Kilka minut później strzałem zza pola karnego tuż przy słupku próbował zaskoczyć bramkarza Victorii Łukasz Gawęda. Michno z dużym trudem wybił futbolówkę na rzut rożny. W 28 minucie przed szansą stanął Syper, który groźnie główkował po dośrodkowaniu Dędysa z rzutu wolnego. 8 minut później bramkarz Victorii miał dużo szczęścia, gdy „wypluł” piłkę pod nogi Gawędy, ale ten do spółki z Wojtalem nie zdołał zamienić prezentu na gola. W drugiej połowie nadal trwał napór kłodzkiej drużyny. Goście skupieni byli na grze obronnej i robili wszystko, aby nie stracić gola. Victoria przetrzymała ataki Nysy i w 81 minucie po jednej z nielicznych akcji zdobyła gola. Strata piłki przez Nysę na połowie przeciwnika, szybko wyprowadzona kontra, zawahanie Niewęgłowskiego i Nysa przegrywała 0:1. Piłkarze ze Świebodzic w 90 minucie dobili miejscowych, ustalając wynik spotkania na 2:0. W niedzielę, 18 maja, Nysa zagra na wyjeździe z LKSem Bystrzyca Górna.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.