II liga koszykówki: Nysa Kłodzko - GKS Tychy 68:71
Nysa, aby przedłużyć swoją grę w fazie play-off (gra się do dwóch zwycięstw) musiała w sobotę, 22 marca wygrać z faworyzowanym GKS Tychy. Niestety w pierwszej kwarcie kłodzczanie mieli problem z agresywną obroną gości, co powodowało wiele strat i niecelnych rzutów. Goście wygrali tą część spotkania 22:12. W drugiej ćwiartce role się odwróciły. To dolarowcy zagrali świetnie w obronie i pozwolili gościom zdobyć tylko siedem oczek. Rywale pierwsze punkty rzucili dopiero po upływie pięciu minut gry w tej kwarcie. Taka gra zaowocowała tym, że na przerwę zespół Marcina Radomskiego schodził prowadząc 33:29. Na początku trzeciej kwarty utrzymywało się kilkupunktowe prowadzenie Nysy, ale wraz z upływającymi minutami goście zniwelowali straty i na tablicy był remis 45:45. W czwartej kwarcie nie udało wyłonić zwycięzcy, chociaż doralowcy mieli szansę, aby rozstrzygnąć losy meczu na swoją korzyść. Na minutę przed końcem jednym punktem prowadzili kłodzczanie, ale GKS miał dwa rzuty wolne. Dziemba wykorzystał jeden i ostatnia akcja należała do doralowców, jednak po rzucie Wojciechowskiego piłka nie znalazła drogi do kosza i o losach meczu zadecydowała dogrywka. O ile jej pierwszy fragment był jeszcze wyrównany, to później doświadczenie graczy GKS-u pozwoliło im zwyciężyć 71:68.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.