Z Pawłem Adamczykiem, trenerem Nysy Kłodzko, o zakończonej rundzie jesiennej w lidze okręgowej, szansach na awans i transferach rozmawia Dawid Broniszewski
Chyba nie takiej pozycji wyjściowej spodziewał się Pan przed rundą wiosenną?
Nie ma się co oszukiwać, nasz dorobek punktowy mógł być większy. Sporo punktów straciliśmy w początkowej fazie sezonu. Rozgrywki zaczęliśmy słabo, remisując w meczach, które powinniśmy rozstrzygnąć na swoją korzyść. W dalszej części sezonu nasza gra wyglądała dużo lepiej, chociaż nie uniknęliśmy kilku wpadek, jak choćby ta z Pogonią Pieszyce. Gdyby nie te wpadki to my bylibyśmy liderem, a nie Piast.
Czy wywalczenie mistrzostwa i awansu dalej jest możliwe?
Awans jest realny. Niedowiarkom przypomnę czasy, kiedy Nysa, awansując do czwartej ligi, była dwukrotnie liderem po rundzie jesiennej z podobną przewagą, jak teraz Piast, ale wiosną losy awansu ważył się do ostatniego meczu. W drugiej części sezonu ciężej zdobywa się punkty. My mamy dość korzystny układ gier, więc wszystko jest możliwe.
Jednak strata do lidera jest dość duża.
Dziewięć punktów to nie jest przewaga, której nie da się odrobić. Tym bardziej, że pojedynki z Piastem i Zjednoczonymi Żarów gramy u siebie. Gra drużyny z Nowej Rudy oparta jest w zasadzie na jednym zawodniku (Daniel Chęciński – red.) i w przypadku jego absencji wpłynie na cały zespół. Drużyny z Żarowa nie można lekceważyć, ale uważam, że w tej chwili Piast dysponuje najsilniejszym składem. O ile na boisku jesteśmy w stanie tę przewagę zniwelować, to budżetem z pewnością nie możemy się równać. Jeżeli Kłodzko i Nowa Ruda starają się o jakiegoś zawodnika, to my w negocjacjach jesteśmy z góry skazani na przegraną.
Zazwyczaj to Nysa broniła pierwszej pozycji w tabeli, teraz Pana zespół musi niwelować straty...
Presja wyniku bardziej ciąży na liderze. Drużyny przeciwne bardziej mobilizują się, jeżeli grają z ekipą z pierwszego miejsca. Po drugie różnice w tabeli nie są tak widoczne na boisku, a drużyny walczące o utrzymanie mają dużo większą motywację do gry. Często ich zaangażowanie niweluje przewagę umiejętności czysto piłkarskich. Dodatkowo tabela jest bardzo spłaszczona, różnice punktowe są niewielkie, więc zapowiada się ciekawa wiosna. Zwłaszcza, że już jesienią był szereg zaskakujących wyników. Praktycznie każda drużyna może wygrać z każdą.
Więcej w wydaniu nr 222 "Gazety Kłodzkiej"
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.