Łukasz Janas: Czesiek, jesteś kapitanem zespołu, możesz nam powiedzieć, jak to się dzieje, że mimo braków kadrowych (odszedł Kowalski, pauzuje Lepczyński) wy nadal wygrywacie? Mało tego., wydaje się, że z każdym spotkaniem jesteście coraz silniejsi, w czym tkwi siła waszego zespołu?
Czesław Radwański: hmmm dobre pytanie jak to się dzieje...Myślę że nasz sukces tkwi w tym, iż dawno już nie było takiej atmosfery w zespole jaka jest obecnie. To czyni nas naprawdę jednym monolitem i przekłada się to na wygrywane mecze. Po odejściu Marcina i kontuzji Lepy czekał nas ciężki tydzień, w którym rozegraliśmy trzy spotkania, które okazały się dla nas bardzo udane. Po słabym, ale wygranym meczu z ASZ-em Poznań nikt nie spodziewał się naszego sukcesu w Pleszewie. Również my sami, choć jechaliśmy z nastawieniem sprawienia niespodzianki. Co do spotkania w Częstochowie, wygraną zapewniliśmy sobie dopiero w ostatniej kwarcie, widać było trudny środowego meczu z Openem, ale liczą się 2 pkt.
Ł.J.: A jak to jest z tym play off....Jest to wasz cel? A może myślicie nawet o awansie do 1 ligi?
C.R: Okazuję się, że w tym momencie cel play off jest dla nas jak najbardziej realny. Przed sezonem każdy typował nas do roli outsidera i utrzymania się w lidze, że to będzie sukces dla tego zespołu, lecz okazało się inaczej z czego wszyscy (mamy taką nadzieję) jesteśmy bardzo zadowoleni. Musimy grać z meczu na mecz, a koniec sezonu pokaże o co będziemy walczyć.
Ł.J : Grasz w Doralu od początku jego istnienia, zaczynałeś w III lidze, teraz grasz w II, czy Twoim cichym marzeniem nie jest czasem wyprowadzenie tego zespołu w roli kapitana na mecz np AZS Warszawą w 1 lidze?
C.R : Przed tym jak powstała III liga w Kłodzku moim marzeniem było właśnie utworzenie zespołu, który będzie grał w rozgrywkach III lig dolnośląskiej. Gdy udało się to stworzyć i okazało się, że jesteśmy wstanie wygrywać z każdym w tej lidze, kolejnym celem i moim marzeniem był awans do rozgrywek centralnych, czyli II ligi. Jak to mówią "apatyt rośnie w miarę jedzenia" i teraz gdy play-off-y są dla nas takie realne, marzeniem byłoby w nich zagrać i sprawić niespodziankę w postaci awansu do I ligi. Daleka droga do tego, ale jakie było by życie bez marzeń?
Ł.J : Przed wami kilka teoretycznie łatwiejszych spotkań (Pogoń Ruda Śląska, Pogoń Prudnik, Alba Chorzów), jednak potem czekają Was decydujące starcia w Skierniewicach, Ostrowie Wielkopolskim i Gliwicach. Jakie masz przeczucie? Czy po pleszewskiej victorii jest w tej lidze jeszcze zespół przed którym możecie drżeć?
C.R : Tak, teoretycznie to łatwiejsze spotkania, ale na przykładzie meczów, które się już odbyły ciężko nam idzie wygrywanie takich spotkań. U siebie gra nam się łatwiej, a mecz z Prudnikiem na wyjeździe na pewno będzie ciężkim pojedynkiem. Musimy grać i myśleć o najbliższych meczach, a co będzie w Skierniewicach, Gliwicach czy Ostrowie przekonamy się za jakiś czas. Po wygranej w Pleszewie każdy zespół w tej lidze jest do pokonania.
Ł.J : Jakie widzisz słabości w waszej grze? Nad czym jeszcze musicie pracować, by zespół grał jeszcze lepiej (o ile to możliwe).
C.R : Zawsze może być lepiej i zawsze można coś poprawić. Tak na szybko to na pewno skuteczność rzutową. Zdarzyło nam się kilka meczów na wyjeździe, gdzie ciężko szło nam zdobywanie punktów z linii rzutów wolnych (mecz z WKS Śląsk i skuteczność 12/21 za jeden pkt gdzie przegraliśmy tam 2 punktami). Co do obrony zaczyna to powoli tak funkcjonować jakbyśmy sobie tego życzyli, ale na każdym treningu ciężko pracujemy aby było jeszcze lepiej.
Ł.J : Bardzo dziękuję za rozmowę!
Rozmawiał Łukasz Janas
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.