Lądek-Zdrój. Ta tragiczna historia wydarzyła się w uzdrowisku, w piątek, 21 lipca. Przy jednym z sanatoriów żyje kilka kotów. Ludzie (głównie pracownicy sanatorium opiekują się zwierzakami). Dlatego koty są ufne. W piątek, 21 lipca, ta ufność kosztowała jednego zwierzaka życie, bo trafił do pokoju kuracjuszki bez serca.
Kot wszedł do sanatorium i powędrował na IV piętro, a tam przez uchylone drzwi ciekawski zwierzak wcisnął się do pokoju jednej z kuracjuszek. Z relacji świadków wynika, że kobieta wyrzuciła nieproszonego gościa przez okno z IV piętra. Ona sama, tłumacząc się straży miejskie, stwierdziła, że kot sam wypadł. Zwierzę przeżyło co prawda upadek, ale weterynarz, do którego trafiło niewiele mógł już zrobić. Stan kota był bardzo zły, aby oszczędzić mu dalszych cierpień uśpiono go. Sprawą zajmuje się teraz policja, która ma zamiar przesłuchać ok. 60-letnią kuracjuszkę oraz świadków zdarzenia.
Oficjalne zawiadomienie wpłynęło do nas 24 lipca
– mówi Wioletta Martuszewska, rzecznik prasowa kłodzkiej policji.
Policjantka dodaje: O tym czy i komu zostaną postawione zarzuty zadecydujemy po przesłuchaniu osób.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.