Gmina Bystrzyca Kłodzka. Zmarł czy został zabity? - to pytanie zadawali sobie nie tylko mieszkańcy Idzikowa, ale także śledczy, którzy od razu zlecili sekcję zwłok 70-letniego mężczyzny, którego zwłoki znaleziono w poniedziałek, 13 stycznia, w jego domu w Idzikowie (gmina Bystrzyca Kłodzka). Sekcję zlecono, bo na ciele denata były ślady pobicia. Mężczyzna stracił oko, ale nie to było przyczyną jego śmieci.
Bezpośrednią przyczyną śmierci była niewydolność układu krążenia. Wcześniej mężczyzna został pobity. Stracił oko – mówi Mariusz Pindera, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Świdnicy. W sprawie aresztowano 44-letniego mężczyznę, który tam pomieszkiwał. Zatrzymanemu przedstawiono zarzut pobicia i ciężkiego uszkodzenia ciała. Sąd zastosował wobec niego 3-miesięczny areszt tymczasowy – dodaje.
Mężczyzna, którego włoki ujawniono w poniedziałek, 13 stycznia, mieszkał w domu po swoich zmarłych rodzicach sam, ale...
Dość często bywali u niego goście. To były pijackie, ale nie tylko pijackie libacje, bo on był homoseksualistą – zaznacza jeden z mieszkańców Idzikowa. Jurek nie był spokojnym mieszkańcem. Z tego co wiem był konfliktowy z sąsiadami, jednemu poprzecinał nawet opony w samochodach – dodaje.
Co się zatem wydarzyło w nocy z niedzieli na po poniedziałek podczas jednej takich libacji? Wiadomo, że był alkohol i kłótnia partnerów. Mieszkańcy Idzikowa wcale nie dziwią się, że ta znajomość tak się skończyła, bo określają ją jako toksyczną.
Ten Romuś (aresztowany mężczyzna – przyp. red.) był taktowany przez Jurka jak niewolnik: poniżany i wyzywany – opowiada jeden z mieszkańców Idzikowa. On chyba po prostu w pewnym momencie nie wytrzymał, pękł i w ruch poszły pięści – dodaje.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.