Było kolorowo, a stoły uginały się pod ciężarem wypieków.
Ważną sprawą, można powiedzieć wychowawczą, jest angażowanie młodzieży szkolnej do czynnego udziału w ludowej tradycji. Były konkursy z nagrodami za prace plastyczne. Były występy artystyczne. Duże wrażenie zrobił najmłodszy dziecięcy zespół z Wojborza. Stoły Wielkanocne od kliku lat obok DOŻYNEK stały się lokalną tradycją w naszym powiecie. Z uznaniem należy ocenić, że zakres prac organizacyjnych (dzisiaj modnie nazywanych logistyka) wymagał dużego społecznego zaangażowania. Podziękowanie należy się Ośrodkowi Doradztwa Rolniczego i lokalnym samorządom. W tym roku główny ciężar spoczywał na gospodarzu Kłodzku. Przy takiej okazji trzeba też poplotkować. A więc: w trakcie uroczystości najwidoczniej lansowały się dwie partie. Nie podam jakie, bo byłaby to przedwyborcza reklama. Byli też goście oficjalni: panie posłanki, pan senator, panowie posłowie. Jeszcze wczoraj nazwałbym ich elita, ale senator upomniał mnie, że parlamentarzyści nie są elita, tylko solą tej ziemi. Przepraszam, o soli nie mówił, ale jak już plotkujemy to coś trzeba też przekręcić. Naprawdę, to mówił, że są obywatelami, jak my wszyscy i ciężko pracują. Byli również wójtowie, burmistrzowie, starosta, przewodniczący rady powiatu, dużo urzędników. Jednym słowem ogromne stężenie lokalnej władzy. Naukowcy od socjologii bardzo się cieszą i takie inicjatywy jak Stoły Wielkanocne nazywają aktywizacją środowiska wiejskiego. Idzie za nią nadzieja, że młodzież będzie przejmować te wszystkie umiejętności od wypieków po śpiewy ludowe i tradycja nie zaginie.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.