Debiutowała w 2018 roku reportażem „Dziewczęta z Auschwitz. Głosy ocalonych kobiet”, który jeszcze przed premierą stał się bestsellerem. Rok później wydała drugą książkę „Tylko przeżyć. Prawdziwe historie rodzin polskich żołnierzy”. W tym roku w ręce czytelników odda dwie kolejne opowieści z okresu II wojny światowej, z którymi odwiedzi czytelników w Ludwikowicach Kł. Sylwia Winnik to młoda pisarka i blogerka. W kręgu jej zainteresowań główne miejsce zajmuje historia, zwłaszcza okres II wojny światowej. Jest założycielką bloga Czas na Książki. Na swoim koncie ma już m.in. tytuł Książkowego Blogera Roku (2015). Jest też pomysłodawcą i współorganizatorem ząbkowickiego Literackiego Festiwalu Czas na Książki. W rozmowie z nami, Sylwia Winnik opowiada m.in. o swoich literackich planach i emocjach, które towarzyszą jej, gdy słucha wojennych wspomnień swoich rozmówców.
Będzie Pani ponownie gościć w Ludwikowicach Kł. Ponownie, bo w ubiegłym roku już nas Pani odwiedziła. Z czym teraz przyjedzie do nas Sylwia Winnik? O czym będzie opowiadać?
Jesienią odwiedzę kilka bibliotek w Kotlinie Kłodzkiej i Dolnym Śląsku. Trasa ta wiąże się z premierami najnowszych reportaży. A w tym roku będą to aż dwie książki. Nie mogę zdradzić jeszcze tematu książek, jednak mam nadzieję, zachęcę Państwa do nich tym, że będą to znów opowieści z okresu II Wojny Światowej. Pierwsza książka - to losy dzieci „w pewnych” wojennych okolicznościach. Kolejna, nich jeszcze pozostanie niespodzianką. Ale czekam na nią wyjątkowo, więc sądzę, że i Czytelnikom się spodoba. Opowiadać będę oczywiście o człowieku. Bo historia to człowiek i jego los. Życie potrafi pisać niewiarygodne historie. Smutne, przerażające, ale i pełne nadziei. O tym właśnie jesienią będziemy rozmawiać. Porusza Pani bardzo trudne tematy. Tak naprawdę wiele tragedii z czasów wojny, rozegrało się tu na Dolnym Śląsku, w naszym sąsiedztwie, naszych okolicach.
Co Pani czuje odwiedzając te tereny?
Od dziecka mam osobliwy stosunek do miejsc historycznych. Niezależnie czy to Dolny Śląsk czy inny obszar Polski, świata - zatrzymuję się, wnikliwie szukając szczegółów, zachowanych ludzkich działań. Przenikam swoimi emocjami mury budynków, w skupieniu rozważam miejsca zbrodni. Wszystko po to, by nigdy nie zapomnieć, z szacunku do ludzi, którzy w tych miejscach żyli, kochali i ginęli. I robię to dosłownie. Zatrzymuję się, zastanawiam, później często opisuję. Spotyka się Pani z wieloma ludźmi. Często tymi, którzy przeżyli, lub ich rodzinami, znajomymi, kolejnymi pokoleniami, które pamiętają.
Słucha Pani ich wspomnień – czy one potrafią przytłoczyć? Lub wstrząsnąć tak bardzo, że nie jesteśmy w stanie zapomnieć?
Oczywiście. Nie raz płaczę ze swoim rozmówcom. Później przeżywam w domu. Odczuwam również te emocje gdy piszę, redaguję. Rola dziennikarza, wbrew pozorom, w mojej opinii polega na patrzeniu na świat, także emocjami. Wyzuta z nich, nie byłabym tak wrażliwa, i nie powstałyby moje książki „Dziewczęta z Auschwitz” czy „Tylko przeżyć”, w których poparciem faktów, dat, miejsc i zdarzeń są prawdziwe ludzkie emocje.
Pani Sylwio, jakie jeszcze historie, kogo historie będzie Pani chciała opowiedzieć przelewając je na karty literatury?
Na pewno będę wracać do II Wojny Światowej, choć interesuje mnie też tematyka problemów społecznych. Możliwe, że w przyszłości pojawi się znów książka o współczesnym świecie. Jestem także w trakcie przygotowania projektu literackiego dla młodszych. Pomysłów jest wiele, oby tylko było odpowiednio dużo czasu na pisanie. Tego sobie życzę. A Państwu dobrych lektur.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.