reklama

Pełna sala i owacje na stojąco

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Pełna sala i owacje na stojąco - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

KulturaRazem mają 212 lat. Od 32 grają „Scenariusz dla trzech aktorów” Bawią, poruszają skłaniają do refleksji. Sztuka Bogusława Schaeffera wciąż jest żywa, dzięki improwizacjom trójki aktorów.
Reklama lokalna
reklama

W Polanicy-Zdroju Jan Peszek (74 lata), Mikołaj (72 l.) i Andrzej (66 l.) Grabowscy przez 90 minut pokazali teatr przez wielkie T. W trakcie scenicznych dyskusji i sporów na temat sztuki i filozofii Peszek zrobił fikołka, a młodszy z braci Grabowskich wplótł do improwizacji tekst Ferdka Kiepskiego. Poniżej wywiad z Andrzejem Grabowskim o fenomenie „Scenariusza dla trzech aktorów”. Bawimy się z publicznością Po próbie generalnej teatralna inspicjentka powiedziała, że pierwszy raz widzi Schaeffera, który nie jest śmieszny. Jakże się myliła. Sztuka jest grana ponad 30 lat i wciąż bawi. O fenomenie „Scenariusza dla trzech aktów” rozmawiamy z Andrzejem Grabowskim. Jak to jest grać ponad 30 lat ten sam spektakl, w takim samym składzie? Sztuka jest specyficzna, bo to Schaeffer, w którym jest dużo improwizacji. Skłamałbym jednak, gdybym powiedział, że za każdym razem improwizujemy, bo po 30 latach i tysiącu spektakli raczej syntezujemy... Czasem coś nowego jednak powstaje. Dzisiaj np. zacząłem mówić tekstem Ferdka Kiepskiego... Czyli słynna kwestia „jest pan mendą i wrzodem na zdrowym organizmie narodu” zabrzmiała w „Scenariuszu dla trzech aktów” po raz pierwszy w Polanicy-Zdroju? Tak. Nie macie Panowie siebie dość, grając ponad 30 lat razem? My spotykamy się rzadko. W tym roku Scenariusz graliśmy po raz pierwszy. Zapytam inaczej. Po raz pierwszy obejrzałem Scenariusz w 1989 roku w Teatrze Stu. Po 30 latach znowu świetnie się bawiłem, jak cała publiczność. A jak Panowie się bawiliście? To dla Was jest jeszcze zabawa? Tak. Bawimy się razem z publicznością. Jak publiczności się bawi to i my się bawimy, jak publiczności mniej się bawi, to i my mniej się bawimy, ale publiczności zazwyczaj świetnie się bawi. Co prawda, w zawiązku z tym, że na plakacie jest informacja o 30-leciu spektaklu, ludzie najpierw sprawdzają, czy te dziadki nie umrą na scenie... Pan Jan Peszek zrobił fikołka... Ale nie takiego, jak zwykle... Taka rezerwa jest na początku, ale bardzo szybko znika i spektakl się rozkręca. Tak więc my się też bawimy, gdyby tak nie było, to pewnie po pierwsze byśmy już tego nie grali, po drugie spektakl wyglądałby zupełnie inaczej. Nie byłby taki żywy. 32 lata temu, przed premierą „Scenariusza dla trzech aktorów” przypuszczaliście Panowie, że to będzie teatralny hit? Tego się nigdy nie wie. Pamiętam próbę generalną tej komedii, bo tak jednym słowem można określić sztukę. Przyszła inspicjentka z Teatru Stu i powiedziała, że pierwszy raz widzi Schaeffera, który nie jest śmieszny. Nas to dobiło. Ale na następny dzień premiera i fantastyczny odbiór sztuki przez publiczność. Potem spektakl pokazała telewizja i cała Polska się w nim zakochała... Scenariuszem wygraliśmy wiele festiwali, które wtedy były. Czego można życzyć trójce aktorów ze Scenariusza? Zdrowia. I tego życzymy

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama