Kłodzko podbija Niemcy [wywiad]

Zaskakująco pozytywnym. Sięgnęli po niego i czytelnicy ciekawi jak Polak pisze o terenach, które kiedyś należały do Niemiec, ale przede wszystkim ci, którzy szukają intrygi kryminalnej w historycznej otoczce. W literaturze, w konwencji kryminalnej, chodzi przede wszystkim o rozrywkę, inteligentną fabułę i dreszczyk emocji. Czytelnicy niemieckojęzyczni, Niemcy, Austriacy czy Szwajcarzy niewiele różnią się pod tym względem od polskich czytelników. Miałem okazję spotkać się z odbiorcami na Targach Książki w Lipsku, ale także na bardzo dużych i znaczących wydarzeniach w Wiedniu i Salzburgu, gdzie zostałem zaproszony jako autor serii Glatz. Podczas Nocy Kryminałów kilkunastu autorów spotkało się w wiedeńskich kawiarniach z czytelnikami. Na moim spotkaniu kawiarnia była wypełniona do ostatniego miejsca. Podobnie było na najstarszym festiwalu kryminałów w Salzburgu. To bardzo cieszy, tym bardziej, że pierwsi czytelnicy już przyjeżdżają do Kłodzka śladami powieści - mówi Tomasz Duszyński.

Cykl pod nazwą Glatz (Kłodzko) wydawniczym hitem na rynku niemieckim? 

Po dwóch pierwszych częściach serii już w zapowiedzi jest kolejna: Glatz. Rubezahl. Ta odsłona przygód kapitana Wilhelma Kleina i wachmistrza Franza Koscheli rozgrywa się nie tylko w Kłodzku, ale także w Lądku Zdroju, Bystrzycy Kłodzkiej i przede wszystkim na Śnieżniku, przy dawnej, kamiennej, wieży Wilhelma.

Sam fakt pojawienia się na rynku kolejnych tłumaczeń cyklu, świadczy o tym, że Glatz radzi sobie na rynku niemieckojęzycznym bardzo dobrze.

Z jakimi oczekiwaniami jedziesz na spotkanie autorskie w Instytucie Polskim w Berlinie? 

Cieszę się,  że będę mógł spotkać tamtejszych czytelników, także Polonię, która w Berlinie mieszka już od dłuższego czasu. Zawsze jestem ciekaw tematów, które się pojawiają na tego typu spotkaniach. Czytelnicy często dzielą się osobistymi doświadczeniami, co jest dla mnie bardzo cenne.

Oprócz spotkania w Instytucie, dzień później jadę ze swoim tłumaczem Markusem Schnablem tak zwanym Pociągiem Kultury z Berlina do Wrocławia. Spotkanie autorskie w pociągu, podczas podróży, będzie na pewno ciekawym doświadczaniem.

Twoja kolejna książka pod tytułem "W imię ojców", została zakwalifikowana do konkursu o tytuł Książki Górskiej Roku, który towarzyszy Festiwalowi Górskiemu w Lądku-Zdroju. Czy także w niej,  sięgasz po przedwojenne wątki ? 

To kryminał współczesny.W płynącej przez malowniczy Lądek Zdrój Białej Lądeckiej odnalezione zostają nagie i okaleczone zwłoki małżeństwa. Młodszy syn zamordowanych zdołał ukryć się w pobliskiej szopie, starszy zniknął w tajemniczych okolicznościach, prawdopodobnie porwany przez sprawcę lub sprawców okrutnej zbrodni.

Miejscowa społeczność jest wstrząśnięta tymi wydarzeniami, tym bardziej, że przypominają identyczną zbrodnię, która wydarzyła się w tym miasteczku kilkadziesiąt lat wcześniej. Tuż przed tymi wydarzeniami do Lądka przyjeżdża aspirant Anna Rzecka.

Miejscowy komendant prosi ją o pomoc przy sprawie, a za jej pośrednictwem Konrada Cicheckiego, który jako policjant pracujący do niedawna w policyjnym krakowskim Archiwum X ma doświadczenie w prowadzeniu równie skomplikowanych dochodzeń.

Z tego co wiem, nie zwalniasz tempa?  

To fakt. Już niedługo, bo 22 września, będzie miała premierę kolejna część cyklu małomiasteczkowego, Z innej gliny. Powieść rozgrywa się tym razem we Wrocławiu i na pewno dostarczy czytelnikom mnóstwa emocji.

Dziękuję za rozmowę.