Od kiedy panie działacie?
Od kwietnia 2012 roku. Pomysłodawcą założenia naszej grupy była Joanna. Skład co jakiś czas się zmienia, ponieważ część z nas pracuje, część się uczy, dlatego nie jest to stała liczba.
Pani Joanno jak narodził się pomysł na założenie Bractwa Rycerskiego Księstwa Homole?
Po raz pierwszy pojechałam w tamtych latach na Grunwald, na inscenizację i zakochałam się. Postanowiłam, że też chcę mieć taką suknię, też chcę mieć taki łuk, więc kupiłam suknię, kupiłam łuk i wróciłam do domu. To był taki moment, gdy przeprowadziłam się do Dusznik, później prowadziłam bractwo w Długopolu. Stwierdziłam: czemu nie robić tego tutaj, czemu nie stworzyć takiej grupy, która będzie czynnie działać.
Jak pozyskała Pani te pierwsze osoby?
Świętej pamięci pan Ryszard Grzelakowski - historyk, wspierał mnie, inspirował, dodawał otuchy. Przy jego pomocy daliśmy ogłoszenia, ale też rozpowiadaliśmy o tym wśród znajomych, informacja poszła do gazety lokalnej. I tak się zaczęło. Były z nami też dzieci ze szkoły podstawowej.
To ja teraz zapytam pozostałe Panie: co Was przyciągnęło do Bractwa?
Stroje, tańce, czyli to co uwielbia większość dziewczynek.
Z czego składa się strój, który mają Panie na sobie podczas występów?
To suknia, do tego mamy giezło, nogawiczki, buty. Nogawiczki to potocznie pończochy. Giezło to jest halka pod sukienkę. Do tego mamy pasek, torebeczkę. Część dziewczyn nosi kapelusze, część chusty jedwabne. Suknie są wykonane z lnu, z jedwabiu lub wełny. Mamy też wełniane płaszcze i kaptury. Do tego dodatki, jak: sztylet, nożyk, róg oraz paska krajka, które służą do ozdabiania sukien. Buty są skórzane i co trzeba podkreślić szyte ręcznie.
Suknie są wyjątkowe – to widać, ale co jeszcze sprawia, że bycie członkiem Bractwa jest tak wyjątkowe?
Przede wszystkim niesamowite tańce, które można można prezentować podczas wyjazdów. Są to proste tańce, nieskomplikowane kroki, które się powtarzają. Taki taniec mogą tańczyć dzieci, młodzież, jaki i seniorzy. Wystarczy tylko chcieć.
Na czym polega funkcjonowanie w Bractwie?
Jesteśmy ludźmi, którzy mają pasję. Uwielbiamy się spotykać, tańczyć. Mamy swoje rękodzieła, prowadzimy warsztaty. Ale przede wszystkim jeździmy na turnieje, gdzie spotykamy się z innymi grupami rekonstrukcyjnymi. To cudowny klimat. Wymieniamy się doświadczeniami, wiedzą. Staramy się w miarę możliwości spotykać regularnie, jednak każdy pracuje, ma swoje życie prywatne. Staramy się kilka razy w roku jeździć na turnieje. Bierzemy udział w różnych piknikach, festynach, gdzie prowadzimy warsztaty tańca, warsztaty strzeleckie, z kaligrafii, tkactwa, zdobienia kamieni. Mamy tego bardzo dużo w naszej ofercie.
Jesteście grupą otwartą na nowych członków. Nie ograniczacie się jednak do dorosłych i do kobiet.
Oczywiście, jesteśmy otwarte na nowe osoby. Nie ma konkretnego wieku. Dobrze, żeby te osoby, które się do nas zgłoszą miały 13-14 lat, ponieważ wyjeżdżając z nami na turniej muszą być samodzielne, bo my bierzemy odpowiedzialność za te dzieci. Jesteśmy otwarte także na panów. Jeśli ktoś chce z nami być, to jesteśmy otwarte. Tym bardziej, że dziś trudno jest znaleźć ludzi z pasją. Na naszym terenie ludzie wstydzą się tego. Wstydzą się tego, co będzie, jak się przebiorą, jak sąsiad będzie patrzył. Tymczasem jak się wyjdzie w takim stroju, to ludzie się sami uśmiechają.
Macie sporo sprzętu: łuku, tarcze, materiały do tkania. Jednak nie macie miejsca, aby to gromadzić. Marzycie o takiej swojej przestrzeni?
Niestety od kilku lat jesteśmy tak jakby przeganiane. Najpierw mogłyśmy się spotykać w urzędzie miasta, ale musiałyśmy się wynieść. Potem dostałyśmy pomieszczenie w budynku wspólnoty mieszkaniowej, w piwnicy, gdzie wszystko nam butwiało, no ale dobrze. Okazało się jednak, że właściciele nie zgadzają się na naszą obecność. Teraz jesteśmy po rozmowach z nowym burmistrzem. Co z tego będzie? Co z tego wyniknie? Nie wiemy. My dostajemy wiele zaproszeń do różnych miast, ale nie do Dusznik. Bardzo chciałybyśmy, aby to się zmieniło.
Jak wyglądają pokazy, które Panie przedstawiacie?
Pierwszy to pokaz tańców średniowiecznych z nauką. Prowadzimy warsztaty: kaligrafii, tkactwa, czerpania papieru, malowanie kamieni, lepienie z gliny. Mamy też strzelanie z łuku. Atrakcje dla dzieci, jak łowienie ryb. Można powiedzieć: zabawy plebejskie. To jest przeciąganie liny, czy skoki w workach, bieg dam i rycerzy. Tych zabaw jest naprawdę dużo i to wszystko zleży od tego, kto się do nas zgłosi i czego oczekuje.
Kto może się do Was zgłosić, aby Was zaprosić na zaprezentowanie takiego pokazu?
Często mamy zaproszenia na turnieje rycerskie, gdzie dajemy pokazy. Zapraszają też nas zakłady pracy na swoje imprezy. Poza tym współpracujemy z wieloma innymi grupami i wspieramy się. Czasami mamy informację, że ktoś potrzebuje wikinga. To wtedy dzwonimy: „Rysiu, wiking jest potrzebny". A jak potrzebne jest strzelanie z armaty, to dzwonimy do Iwana: „Iwan jest potrzeba, żebyś postrzelał".
W Waszym Bractwie warto być, bo...
Kiedy wszyscy ubieramy się w średniowieczne stroje i jedziemy na jakiś turniej, to wszystko przestaje się liczyć. Czy ktoś ma lepsze ubranie, czy gorsze. Czy ktoś jest lekarzem, czy na przykład rolnikiem. Wszyscy razem się bawią, wszyscy są sobie równi.
Dlaczego akurat ten średniowieczny świat tak Wam się podoba?
Chociażby ze względu na te stroje, są bardzo kobiece. W dzisiejszych czasach kobiety zazwyczaj zakładają spodnie. W tamtych czasach kobiety były bardzo kobiece, zakładały suknie, byli rycerze, którzy walczyli o panie. W dzisiejszych czasach trudno jest znaleźć takiego rycerza. Poza tym same uroki tych imprez na zamkach, ten klimat, dusza tych tajemniczych miejsc, to jest naprawdę coś wspaniałego. Wyjątkowe jest również jedzenie, podstawą jest kasza. Jemy w średniowiecznych miskach. Te uczty, te biesiady przy stołach, wspólne tańce. Ktoś chce spać pod gołym niebem – śpi pod gołym niebem, pod drzewem, ktoś chce spać w namiocie, śpi w namiocie. Jak chce może też spać w samochodzie, chociaż to już nie będzie średniowieczne. Jeśli ktoś czuje ten klimat, podoba mu się średniowiecze, chce poznać historię, wspólnie z nami pojeździć po różnych turniejach czy pokazach, to jesteśmy naprawdę chętne, żeby do nas dołączyć. Zapraszamy i prosimy: nie wstydźcie się.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.